A broken promise. chapter 26

Tokio, ulice miasta.

  • Minako-chan, myślisz, że przyjdzie?
  • Nie mam pojęcia, Rei-chan. Jak do niej dzwoniłam, była bardzo małomówna… Ale powiedziała, że postara się wpaść.
  • Właściwie to już teraz nie wiem czy powinna przychodzić…
  • Chodzi Ci o Seiyę? Daj spokój. To przyjęcie Bożonarodzeniowe, jestem pewna, że Seiyii udzieli się nieco nastrój Świąt i postara się być miły…
  • Zobaczymy…

Dziewczęta były w drodze do apartamentu Trzech Gwiazd. Rano chłopcy zawiadomili je o świątecznym przyjęciu, które zaplanowali na wieczór po wigilijnej wieczerzy. Oczywiście powiadomiły Usagi, która nadal nie wyjaśniła im sytuacji w mieszkaniu Mamoru ani dlaczego teleportowała się do Stanów. Bardzo się o nią martwiły. Rei od dawna miała pewne przeczucia… W ogniu widziała smutek i rozpacz swojej Księżniczki. Nie znała jednak dokładnego powodu – wydawało jej się, iż okropne zachowanie Seiyii wobec Usagi to dopiero początek góry lodowej.

* * *

Tokio, dom Państwa Tsukino, sypialnia Usagi.

Zrzuciła z siebie okrywający jej nagie ciało ręcznik i podeszła do szafy, by wybrać jakieś ubranie. Było jej wszystko jedno. Tak naprawdę, nie miała siły podnieść się z łóżka a co dopiero wyszykować się na przyjęcie u… nich. Jednak Usagi wiedziała, że to może być jej jedyna szansa, by stawić czoła temu, co nieuniknione.
Musiała go zobaczyć. Porozmawiać z nim, wyjaśnić mu. Kiedy wróciła ze Stanów, wyczerpana zarówno emocjonalnie i fizycznie, chciała biec prosto do Seiyii… Ale coś ją zatrzymało.
Stała na mokrym bruku tokijskiej ulicy, zastanawiając się, co ma zrobić. Deszcz mieszał się z jej łzami, które kapały obficie po chłodnych policzkach dziewczyny.
W pewnym momencie poczuła, że nie potrafi tego zrobić. Nie potrafi mu powiedzieć…
Jednak w nocy, kiedy próbowała zasnąć, dotarło do niej, że nie może dłużej tego ukrywać.
Uczucie, przed którym broniła się przez ostatnich kilka miesięcy.
Na początku była to zwykła tęsknota za przyjacielem, który był przy niej w najgorszych momentach. Wspominała wszystkie dni, godziny spędzone z nim. To jak potrafił ją rozbawić i ukoić jej łzy… Później tęskniła coraz bardziej. Czuła, że się dusi. Brakowało jej go jak powietrza.
Aczkolwiek wciąż wmawiała sobie, że między nimi nie było niczego więcej. Że to Mamoru jest tym jedynym, ukochanym mężczyzną.
Potem przyszła złość. Była wściekła zarówno na Seiyę, za to, że nie odezwał się ani razu, jak i na siebie… że wciąż miała nadzieję. Że była tak głupia i pisała te listy… Kilka razy w miesiącu.
W końcu go zobaczyła. Jego zachowanie złamało jej serce. I kiedy prawda wyszła na jaw, kiedy przeczytała te wszystkie listy, wiedziała już, że nie może dłużej się oszukiwać.
Musiała mu powiedzieć… Musiała powiedzieć mu, że go kocha.

* * *

Odgoniła od siebie pochmurne myśli, nałożyła jeansy i sweter i wybiegła z domu.

* * *

Tokio, apartament Trzech Gwiazd.

Czarnowłosy siedział na jednej z kanap, trzymając w dłoniach gitarę. Spod jego palców wydobywał się czysty, jednak melancholijny dźwięk. Był tak pochłonięty muzyką, iż nie zauważył pojawienia się gości w mieszkaniu, które dzielił z braćmi. Grał, nie zważając na nic.
Ten utwór napisał z myślą o niej, tych kilkanaście miesięcy temu, podczas jego pierwszego pobytu na Ziemi. Spędzili wtedy cały dzień razem. Usagi opowiedziała mu o swoim narzeczonym, zwierzyła się, iż nie utrzymywali kontaktu od dnia wyjazdu mężczyzny. Zauważył jak krucha jest i delikatna. Kiedy wrócił do domu, siadł od razu do swojej gitary.

* * *

Dziewczęta rozsiadły się w pokoju, cicho, by nie spłoszyć Seiyii. Grał tak pięknie. W milczeniu podziwiały jak jego zwinne palce z niezwykłą wrażliwością dotykają cienkich strun instrumentu. Yaten i Taiki siedli obok niego. Nikt nie usłyszał cichego pukania do drzwi. Nikt też nie zaważył pojawienia się w pokoju jednego gościa więcej.

5 thoughts on “A broken promise. chapter 26

  1. Jak zobaczyła maila z powiadomieniem, że zostawiłaś u mnie komentarz od razu tu przybiegłam! Jesteś jak narkotyk Seiu:)*
    Rozdział cudowny! Ale dlaczego urwałaś w takim momencie? Ty niedobra!;)
    Mam nadzieję, że wszystko już będzie idealnie:))
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!:)
    Aaa i powiem Ci, że wizja finału mnie przeraziła, bo uwielbiam to opowiadanie!:)
    Życzę powodzenia w pracy, rozumiem Cię doskonale bo sama aktualnie pracuje poniekąd na dwa etaty i latam z jeden pracy do drugiej, w domu pojawiając się jak w hotelu:/
    Buziaki dla Ciebie i mam nadzieję, że do szybkiego usłyszenia!:)
    Lunka:*

  2. Bardzo się ucieszyłam kiedy zobaczyłam nowy rozdział. Ja również z niecierpliwością będę czekać na rozmowę Usy z Seiyją. Ja sama teraz jestem chwilowo odcięta bo mój komputer miał mały wypadek i nie wiem kiedy będzie sprawny, tylko dzięki temu że mąż wrócił wcześniej i przywiózł swój mogłam zerknąć na blogi. Życzę sił do przetrwania tego nawału pracy. Pozdrawiam jak zwykle gorąco

Dodaj komentarz