Across the universe, I’ll find you. Nineteen

Dziękuję wszystkim, którzy tu są, czytają i tak długo czekali na zakończenie tej historii.

Enjoy!

Seiu

Crown

  • Dziewczęta…

Siedziały w ulubionej loży w Crown. Spojrzały na Usagi i umilkły. Od początku spotkania była milcząca, teraz czekały na powód tego dziwnego zachowania.

  • Lecę z Haruką-san na Kinmoku.

Przymknęła oczy i czekała na reprymendę od przyjaciółek, jednak to, co powiedziała Rei, kompletnie ją zaskoczyło.

  • Usagi-chan wreszcie! Biedny Seiya, ileż może na Ciebie czekać!

Złotowłosa otworzyła raptownie oczy i zobaczyła, że na twarzach jej przyjaciółek maluje się uśmiech.

  • Nie…nie jesteście złe?
  • O co mogłybyśmy być złe? – Minako puściła blondynce oczko, jednak zaraz spoważniała. – Chcemy Twojego szczęścia, Usagi-chan. I szczęścia Seiyii. Jest dla nas bardzo bliski.

Gdy wracała tego dnia do domu, była tak pochłonięta swoimi myślami, i nie zauważyła, że znalazła się w parku. Usiadła na ich ulubionej ławce i wróciła do dnia, który spędziła z Seiyą na tarasie luksusowego apartamentowca.

Kilka miesięcy temu, apartament Trzech Gwiazd

Spojrzał na nią intensywnie. Chciała odwrócić wzrok, jednak nie pozwolił jej na to – przytrzymał jej brodę i powoli zamykał dzielącą ich przestrzeń. Poddała się i pozwoliła mu się pocałować. Był tak czuły, tak delikatny, jakby bał się, że zrobi dziewczynie krzywdę. Złotowłosa zarzuciła mu ręce na szyję i pogłębiła pocałunek, jednocześnie wplatając palce w jego długie włosy.

  • Seiya…
  • Uwielbiam, kiedy tak miękko wymawiasz moje imię.

Pocałował ją znów, tym razem bardziej stanowczo, ale ona się nie broniła. Przez jej umysł przelatywały setki myśli. Wiedziała, że to, co robi jest złe, że nie powinna… Ale uczucie do muzyka było silniejsze.

Dach szkoły

  • Jesteś gotowa?

Stały na dachu szkoły, już przemienione i pełne mocy. Haruka szukała w oczach Usagi potwierdzenia. Ciągle nie była pewna, czy dziewczyna w ostatniej chwili nie zrezygnuje.

  • Tak.

Usagi czuła się tak, jak wtedy, gdy wracała do domu z innego wymiaru. Światy wirowały, przelatywały obok niej. Jednak nie bała się, bo wciąż czuła zaciśnięte palce Tenoh Haruki na jej własnych.

Kinmoku

Patrolował ogrody wokół Pałacu. Lubił to zajęcie, było wymówką i pozwoliło mu uciec od pełnych troski spojrzeń Kakyuu. Mógł pozostać sobą, nie musiał wzywać Fighter.

Dziwnie się czuł tutaj bez Yatena i Taikiego, zawsze byli we trzech.

Poczuł przypływ energii i nagły skok adrenaliny. Momentalnie przemienił się w Gwiezdną Wojowniczkę Walki i pobiegł w stronę Pałacu. Nie chciał walczyć, po Galaxii, miał już dość. Ale na Kinmoku pojawił się intruz.

  • Stać!

Z mroku wyłoniły się dwie postaci, i Seiya nie mógł uwierzyć własnym oczom. Czarodziejka z Urana posłała mu złośliwy uśmieszek, a Usagi patrzyła na niego niepewnie. Chwilę później, dołączyła do nich Księżniczka Kakyuu. Kou nie odezwał się słowem.

  • Czarodziejko z Księżyca, Czarodziejko z Urana! Taka niespodzianka!
  • Przepraszamy, Kakyuu-sama. Powinnyśmy uprzedzić o naszym przybyciu. – Złotowłosa ukłoniła się lekko i kontynuowała. – Czy mogłabym porozmawiać z Seiyą?
  • To już zależy od niego.

Trzy pary oczu zwróciły się w stronę, gdzie stała Fighter, teraz zastąpiona przez Kou Seiyę. Chłopak zacisnął pięść i przymknął powieki. Westchnął.

Cieszył się, że znów może na nią patrzeć, jednak ciągle kłuło go złamane serce. Otworzył oczy i omiótł ja wzrokiem. Na jej policzkach lśniły pojedyncze łzy, widział też, że jest wyczerpana po długiej teleportacji, jednak zdeterminowana by z nim porozmawiać.

  • Proszę Cię, Seiya… – nie dawała za wygraną.
  • W porządku, Króliczku, możemy porozmawiać.

Kakyuu uśmiechnęła się i odetchnęła z ulgą. Skinęła głową, a Seiya i Usagi zniknęli. Przeniosła ich do sypialni muzyka, z dala od ciekawskich spojrzeń.

  • Haruka-san, zapraszam do jadalni. Na pewno jesteś wyczerpana po tak długim locie.

Haruka przytaknęła i dała się poprowadzić pięknej księżniczce.

Powodzenia, Usagi-chan.

Kinmoku, sypialnia Seiyii Kou

Znaleźli się w pokoju czarnowłosego. Seiya stał oparty o ścianę ze skrzyżowanymi rękami. Patrzył na Usagi intensywnie. Ona, speszona, w pierwszym odruchu chciała odwrócić wzrok, jednak wiedziała, że musi stawić temu czoła.

  • No dalej, Króliczku, wyrzuć to z siebie.
  • Seiya…
  • Po co się tutaj teleportowałaś?
  • Chciałam Cię przeprosić.

Seiya uśmiechnął się lekko, jednak śmiech nie objął jego oczu.

  • Tylko tyle? Mogłaś użyć hologramu… Niepotrzebnie się tu zjawiłaś.

Usagi zabolały te słowa, lecz wiedziała, że jej się należą. Niepewnie podeszła do chłopaka i ujęła jego dłoń. Odtrącił ją, ale nie dała za wygraną i złapała go mocniej. Tym razem już się nie wyrywał.

  • Przepraszam. Przepraszam za to, przez co przeszedłeś po moim zniknięciu. Przepraszam za to, że Cię odepchnęłam, gdy mnie odnalazłeś. – Spojrzała na niego ukradkiem i zobaczyła, że jego oblicze złagodniało nieco. To dodało jej otuchy. – A najbardziej przepraszam za to, że nigdy nie powiedziałam Ci tego, co do Ciebie czuję.
  • Usagi, jeśli masz zamiar powiedzieć coś, czego będziesz żałować, i z czego się później wycofasz, nie rób tego proszę. Ja już nie mam siły…-
  • Kocham Cię, Seiya. Zakochałam się w Tobie jeszcze przed finałową bitwą. Nie wiem dokładnie kiedy, może na samym początku… Przepraszam, że mówię Ci to dopiero teraz.

Kou patrzył na nią z niedowierzaniem.

  • Powiedz coś, proszę…

Nie powiedział. Zamiast tego przyciągnął ją do siebie i pocałował delikatnie. Usagi poczuła na swoich policzkach jego słone łzy. Przytuliła go mocno i pogłębiła pocałunek.

Leżeli wtuleni w siebie, nadzy i szczęśliwi. Po tym, jak powiedziała mu, że go kocha, nie rozmawiali już więcej. Było jej tak dobrze, w jego ramionach zawsze czuła się bezpieczna. Seiya opuszkiem palca wodził po jej skórze, kreśląc różne linie i wzory. Czuła jego oddech na swojej szyi, na której składał lekkie jak wiatr pocałunki, podgryzając ją delikatnie. Uśmiechnęła się do siebie. I odwróciła głowę, by móc złapać jego usta. Wiedziała, że prędko nie wyjdą z jego łóżka.

  • Wybaczysz mi kiedyś?

Seiya bawił się rozrzuconymi po całej poduszce złotymi włosami swojej ukochanej. Drgnął, gdy usłyszał padające pytanie.

  • Co mam Ci wybaczyć, Króliczku?

Spojrzał na nią zdziwiony. Zapomniał już o swoim (wielokrotnie) złamanym sercu.

  • Że Cię zwodziłam, że musiałeś tyle na mnie czekać.

Chłopak podniósł się, oparł o zagłówek i przyciągnął złotowłosą do siebie. Pocałował czubek jej głowy i zastanowił się nad odpowiedzią.

  • Pod warunkiem, że już nigdy nie znikniesz. Że już zawsze będziemy razem.
  • Obiecuję.

Składając tą obietnicę, wiedziała, że zrobi wszystko, co w jej mocy, by ją dotrzymać.

EPILOG

Chibi-Chibi bawiła się w ogrodzie ich letniej rezydencji. Seiya patrzył, jak jego córka goni odlatującego motylka.

Poczuł jak ciepłe, delikatne dłonie Usagi wplątują się w jego własne. Obserwowali ze śmiechem poczynania dziewczynki.

Pachniało dojrzewającymi oliwkami.

14 thoughts on “Across the universe, I’ll find you. Nineteen

  1. ładne zakończenie i szkoda że to już koniec ale mam nadzieję że już w krotce pojawi się nowe opko ) Chibi Chibi bardziej mi pasuje jako córeczka Usagi niż ta różowa z przyszłości :) pozdrawiam cieplutko i czekam na coś nowego :)

  2. I udało się, przeczytałam koniec, ale ze to już zakończenie to aż chce mi się płakać 😅. Cudowny ten koniec. Świetnie po prowadziłaś ten koniec! I epilog, ahhh. Mega dziękuję Ci za cała te historię. Masz mega talent i mam nadzieję, ze będziesz pisać dalej. Czekam na kolejne opowiadania.
    PS tekst „Spojrzał na nią zdziwiony. Zapomniał już o swoim (wielokrotnie) złamanym sercu.” Mnie urzekł🤣

  3. Seiu,
    Może i trzeba było trochę poczekać, ale było warto.
    Kolejne rewelacyjna historia, z pięknym zakończeniem.
    Ciesze się, że wróciłaś bo brakowało mi Twoich opowiadań. Mam cicha nadzieje, że wkrótce pojawi się coś nowego.
    Dużo weny!
    Ściskam,
    Luna

  4. Przyłączę się do powyższych komentarzy koleżanek. Warto było czekać na zakończenie tej historii. Powiem jedno, szkoda, że to już koniec. Czuję lekki niedosyt co do epilogu, taki krótki trochę ;) Przepraszam, że marudzę ale chętnie bym jeszcze poczytała o szczęśliwym życiu naszej pary i ich córeczki Chibi :)
    Dziękuję Seiuso za Twoją twórczość. Pozwala oderwać się na chwilę od szarej rzeczywistości i z kubkiem kawy pobujać w obłokach, a raczej na Księżycu :D A to opko zawsze będzie jednym z moich ulubionych. I już się cieszę na kolejne.
    Pozdrawiam serdecznie. Marta

Dodaj komentarz