Królowa Śniegu – rozdział 13

Gdy nastał wieczór, a ciemność wdarła się do Pałacu Kryształowego Tokio, Usagi poczuła spokój. Nocna, ciepła bryza otuliła ją, niosąc słodkawą woń pierwszych, wiosennych kwiatów. Królestwo budziło się do życia, po długim, zimowym śnie. Zupełnie jak złotowłosa dziewczyna.

Wcześniej, kiedy wypłakała wszystkie łzy, mocząc zupełnie rękaw koszuli Wietrznej Wojowniczki, kiedy oczyściła umysł ze zmartwień, w jej sercu zagościła nadzieja. Uśmiechnęła się delikatnie, słysząc skrzypnięcie drzwi prowadzących na taras. Nie musiała się odwracać, dobrze wiedziała, kto do niej przyszedł.

– Seiya… – Czarnowłosy stał naprzeciw niej, ze wzrokiem wbitym w posadzkę, jakby niepewny tego, że powinien tu być.

– Cześć Króliczku. – Ich spojrzenia spotkały się i oboje natychmiast się zarumienili. – Nie wiem, czy chcesz mnie widzieć, ale jakoś poczułem, że… – Usagi nie wierzyła swoim oczom. Seiya był zawstydzony, jego buńczuczna pewność siebie wyparowała.

Złotowłosa podeszła do chłopca i ujęła jego dłoń. Przyjemne ciepło otuliło ją i poczuła się bezpiecznie, jak zawsze w jego towarzystwie.

– Wiem, że to były dla Ciebie tylko sny, ale dla mnie… Dla mnie to wszystko było prawdziwe. ­– Czarnowłosy spojrzał na nią zszokowany, spodziewając się wcześniej, że rozmowa potoczy się w zupełnie innym kierunku.

– Usagi… – Tak rzadko używał jej imienia, że aż brzmiało nienaturalnie w jego ustach. – Dla mnie też to było prawdziwe. Te wszystkie momenty, kiedy… – Policzki aż go paliły, ale to nie miało znaczenia. – Może po prostu chciałbym, że to była rzeczywistość.

Zdobył się na to, by spojrzeć prosto w jej błękitne oczy. Ona też była zawstydzona, zarumieniona, jednak nie przerwała kontaktu. Dotknęła jego twarzy i przysunęła się do muzyka, a gdy ramiona mężczyzny otworzyły się, wtuliła się w jego ciepłe ciało. Pachniał dokładnie tak, jak zapamiętała.

– No i co teraz? – Minako kręciła się po pokoju, doprowadzając Rei do furii. Dziewczęta zebrały się w sypialni blondynki i rozmawiały o tym, co się stało. Poza wojowniczkami, w komnacie były jeszcze dwie osoby. Yaten siedział na podłodze i bawił się swoimi srebrnymi włosami. Starał się nie patrzeć na Minako, ale co jakiś czas ich spojrzenia spotykały się, tak jakby dziewczyna doskonale wiedziała, kiedy podnieść wzrok i przyłapać go na gorącym uczynku.

Taiki i Ami przerzucali kartki jakiejś opasłej księgi, siedząc przy sporym, drewnianym stole. W sypialni brakowało Outerek, ale nikogo to właściwie nie dziwiło. Dziewczęta przywykły do tego, że tamte chadzały własnymi ścieżkami.

– Usagi już wie, że Serenity się odrodziła? – Pytanie srebrnowłosego jednocześnie zagęściło napiętą już atmosferę, ale i przyniosło chwilową ciszę. Aino przystanęła i przygryzła wargę. Ami i Taiki przestali wczytywać się w stary tom. Rei prychnęła i wstała.

– Serenity… Cholerny Endymion! – Zacisnęła dłonie w pięści. – Do tej pory nie mogę uwierzyć, że tak się zachował! On naprawdę rozważał zabicie Usagi?!

– Rei… to nie tak. – zaczęła Makoto, ale czarnowłosa uciszyła ja ruchem ręki.

– Oczywiście, że tak! Dokładnie tak! Co za drań, nie wytrzymam… – Zaczęła iść w kierunku drzwi, ale silny uścisk na ramieniu ją powstrzymał.

– Jeśli tam pójdziesz, to w niczym nie pomożesz Królikowi. – Jasnozielone spojrzenie Kou wwiercało się w Rei, która z trudem walczyła ze swoją wściekłością. Odepchnęła jego dłoń i z ciężkim westchnieniem opadła na łóżko. Wbiła twarz w poduszkę, a przyjaciele usłyszeli tłumiony, sfrustrowany krzyk.

Ami uśmiechnęła się lekko i spojrzała na Taikiego. Był równie rozbawiony. Zaraz jednak spoważnieli i wrócili do studiowania tajemniczej księgi.

– Odpowiadając na Twoje pytanie… Nie, a przynajmniej popołudniu jeszcze o tym nie wiedziała. – Odparła Minako. Yaten zobaczył, jak smutek wkrada się na jej piękną twarz. Aino otworzyła drzwi balkonowe i wymknęła się na taras. Srebrnowłosy przez chwilę rozważał, czy za nią podążyć, jednak pokręcił głową i wrócił na swoje miejsce.

– Powinna się dowiedzieć jak najszybciej. Ominęło ją już zbyt wiele…

Chibiusa gaworzyła i wyciągała swoje pulchne rączki do srebrnowłosej kobiety. Kobieta tuliła dziecko i wdychała słodki zapach dziewczynki. Endymion patrzył na nie, na swoją rodzinę i nie mógł uwierzyć, że ma je przy sobie. I choć spędził z Serenity ostatnie miesiące, to dopiero teraz czuł, że ona jest tutaj naprawdę. Wreszcie przy nim, cała, dokładnie taka, jaką ją pamiętał. Jego i tylko jego.

– Zimno Ci? – Usagi drżała lekko w jego ramionach. Przytaknęła, więc złapał jej dłoń i poprowadził do komnaty. Usiedli na rozłożystej kanapie.

– Nie poznaję tego pokoju. Całe to miejsce wydaje mi się takie obce… Pamiętam, jak używałam mocy do stworzenia tego Pałacu, ale… Nie czuję się tutaj jak w domu.

Po policzku złotowłosej spłynęło kilka łez i starła je gniewnie.

– Nie wyobrażam sobie, co czujesz… Usagi, może gdybym wcześniej zrozumiał znaczenie tych snów, gdybym…–

– Przestań, Seiya-kun. To, że tutaj jestem, rozmawiam i mam się dobrze, to Twoja zasługa. Dziękuję, że tak mi pomogłeś. To nie jest niczyja wina, że tak się stało. Jeśli czyjaś, to moja. Powinnam nauczyć się kontrolować moc Kryształu, powinnam częściej z niej korzystać, żeby się przyzwyczaić do jego energii… Na czym właściwie polegało to zaklęcie?

Seiya westchnął, wstał z kanapy i usiadł na podłodze, naprzeciw dziewczyny. Wziął jej dłonie w swoje.

– Kakyuu udało się rozszczepić moc Srebrnego Kryształu i podzielić go na części. Każda z Was wchłonęła jego cząstkę, tak, żeby odciążyć Ciebie i rozdzielić jego energię. Dzięki temu przestał Cię kontrolować…

– A Serenity…? Ja nie rozumiem Seiya…–

– Wiem, i szczerze – ja też nie… Jesteś jej kolejnym wcieleniem, ale jej dusza, jako osobny byt, żyła w Tobie, gdzieś głęboko. I wychodziła na powierzchnię, zawsze, gdy używałaś Srebrnego Kryształu. Była jego prawowitą panią, władczynią.

– Zawsze, gdy używałam tej mocy… Czułam Serenity. Jej siłę, jej… miłość do Endymiona. To dlatego się odnaleźliśmy w tym życiu, ja i Mamoru. Serenity i Endymion szukali się i znajdowali zawsze, kiedy przemieniałam się w Czarodziejkę. Ale… Mamoru i Endymion zawsze byli jedną osobą. Byli tacy sami… A ja i Serenity…

– To dwie różne osoby.

– Tak. – Usagi przytaknęła i uroniła kolejną łzę. Tym razem jednak pozwoliła jej płynąć. Seiya starł ją delikatnie i pocałował miejsce, w którym jeszcze przed chwilą lśniła.

– Jest coś, o czym nie wiesz. I pewnie powinnaś usłyszeć to od swoich przyjaciółek… Ale uważam, że im szybciej się dowiesz, tym lepiej.

Złotowłosa spojrzała na niego zdziwiona.

– Usagi, Srebrny Kryształ rozszczepił się na dziesięć części. Dziewięć z nich wchłonęłyście Wy – Ty i wojowniczki. A ta jedna, która została… Zmieniła się w Gwiezdne Ziarno, które dało życie Serenity. Ona jest teraz z Endymionem i Chibiusą.

 – Serenity…?

– Tak, z krwi i kości…

Usagi poderwała się z kanapy, a zaraz za nią Seiya. Złapał ją mocno w pasie i przyciągnął do siebie. Płakała i szamotała się, ale tylko przez chwilę. Nagle przestała. Jakby coś zrozumiała, jakby jakaś prawda objawiona na nią spłynęła. Spojrzała na Seiyę, którego oczy były zmartwione i trochę przestraszone.

Wzięła kilka głębokich wdechów i zbliżyła swoją twarz do jego. Serca biły im jak oszalałe, ale żadne z nich się nie odsunęło.

Spojrzenie Usagi przeniknęło go do głębi. Patrzyli na siebie długo. A może bardzo krótko?  Czas nie miał znaczenia, zatrzymywał się i biegł szybciej niż zwykle, by znów stanąć.

Aż nagle i Seiya zrozumiał, co znaczyło pojawienie się Serenity. Usłyszał myśli Usagi, wyczytał je z jej twarzy.

Wpił się w rozchylone usta dziewczyny, z tęsknotą i miłością.

Usagi była wolna. Pierwszy raz odkąd została Czarodziejką, nie czuła na barkach ciężaru przeznaczenia.

12 thoughts on “Królowa Śniegu – rozdział 13

  1. Tak, tak, tak! Usagi jest wolna i teraz to zrozumiała! Cudowny ten rozdział. Edek niech sobie ma tam te swoją rodzinkę, nawet za Landryna tęsknić nie będę. Usagi wreszcie może żyć własnym życiem i to się liczy.
    Tak bardzo mi się podoba, jak oddałaś tutaj wszystkich bohaterów. Są jak z anime. A Rei jest genialna! Choć te momenty między Minako i Yatenem bardzo mi się podobały.. Choć w sumieb to ich nie było 😂 aj tutaj też czekam na jakiś pierwszy krok

  2. na wstępie suuuuuuuuuuuuuuuuuuper że już wróciłaś ! ) rozdział świetny ! ja bym tam nie powstrzymywała Rei i pozwoliła bym jej przywalić porządnie Edkowi za to że był gotów zabić Usagi aby tylko mógł odzyskać tę swoją Serenity a zapomniał ile Usagi musiała poświęcić aby on mógł mieć to wszystko co ma teraz ! dobrze że Usagi wreszcie zrozumiała że jest wolna i może sama układać swoje dalsze życie bez żadnego ciężaru choć podejrzewam że skoro ma w sobie część kryształu to będzie musiała nadal być czarodziejką by chronić samolubnego króla i jego rodzinę a wolała bym aby razem z Seiyą przeniosła się na Kimnoku :) jestem też ciekawa co zrobi nasze sreberko i Taiki czy zawalczą też o swoje szczęście ? :)

  3. Juhuuu! Cudownie, że wróciłaś ❤️
    Rozdział rewelacyjny! Edek niech ma swoją sztywniacką rodzinę z Sere i Landryną, a Usagi wreszcie poczuła ze jest wolna. Mam tylko nadzieje, że nie zaczną łapać ją wątpliwości przez Chibiuse.
    Już nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału 😍

  4. Usagi jest wolna. Nie dziwię się jej reakcji ale w końcu wyszła z tego więzienia. Ciekawe co teraz będzie? Pewnie wszystkich będzie czekać rozmowa z Endymionem i Serenity. Ciekawe jak królowa zachowa się w stosunku do dziewczyn a zwłaszcza Usagi? One teraz będą jej służyć czy co?

  5. Szczerze to na ich miejscu olałabym Edka i mumię i wzięła stamtąd nogi za pas zanim zaczną rozporządzać rozkazami? Cholerka a co z Chibiusą? W końcu Sere i Usagi były jednym ciałem. Sere była tylko duszą a ciało było Usagi i to ona rodziła więc wychodzi na to że dziecko jest Usagi. Jeśli tak jest to w ogóle poczuje się wykorzystana bo była naczyniem dla Sere i się nie zdziwię jak będzie chciała to dziecko bo jakby nie patrzeć jest jej.

Dodaj komentarz