Beautiful mistake(s) – chapter 16

Serenity usiadła na pobliskiej ławce i ukryła twarz w dłoniach. Oh, gdyby tylko wiedziała… Nie wystawiłaby się na takie pośmiewisko, jej córka i Endymion nie musieliby przez to przechodzić. Była tak pewna tego, że Usagi jest dzieckiem Mamoru, że nigdy nie zwróciła uwagi na szczegóły w wyglądzie czy zachowaniu Chibiusy, wskazujące na to, że należy do Seiyii. Miała oczy jego matki… Była wulkanem energii, wszędzie jej było pełno. Jej cięte riposty często zaskakiwały, była głodna wiedzy i świata. I tak pięknie śpiewała… Kiedy nuciła jakąś melodię, nawet jako dziecko, wszyscy rozpływali się nad jej głosem.

Jestem taka głupia…

Królowa przymknęła oczy i pozwoliła otulić się delikatnemu wiatrowi, który rozsiewał słodką woń rodelii.

Tymczasem, w komnatach Króla Endymiona, dwóch mężczyzn mierzyło się wzrokiem. Seiya był na przegranej pozycji, wiedział o tym doskonale, ale jego wielkie ego nie pozwalało mu ukorzyć się przed władcą.

Endymion westchnął i opadł na kanapę. Gdy Kou zobaczył ewidentne cierpienie, a także zrezygnowanie wymalowane na twarzy Chiby, przymknął oczy i rozluźnił zaciskaną pięść.

  • Przepraszam Cię, Mamoru-san. Nie miałem pojęcia, że Chibiusa jest moją biologiczną córką. To, co wydarzyło się między mną, a Usagi…-
  • Zatrzymajmy się tutaj. Co masz na myśli? Serenity niewiele o Tobie mówi…

Kou usiadł naprzeciw Króla i zamilkł na chwilę. Nie wiedział nawet od czego zacząć…

  • Zakochałem się w niej, kiedy walczyliśmy z Galaxią. Przez lata, to uczucie tylko urosło. Wiem, że nie zachowałem się w stosunku do Ciebie honorowo, ale nie znałem prawdy o Waszym przeznaczeniu. Kiedy się dowiedziałem, ja i Usagi rozluźniliśmy nasze relacje. Zrozumiałem, że nigdy nie będziemy razem. Więc starałem się ułożyć sobie życie z kimś innym. Tej nocy… Usagi pojawiła się nagle na Kinmoku. Wtedy zobaczyłem w jej oczach miłość. Pozwoliliśmy sobie na jedną wspólną noc. Nie widziałem jej od tego czasu… Przepraszam Cię.

Endymion wstał i podszedł do okna skąd obserwował, jak pracownicy Pałacu krzątają się na dziedzińcu. Słowa Seiyii, o dziwo, uspokoiły jego gnający umysł. Od Serenity wiedział, że łączyła ich tylko jedna noc, ale potwierdzenie usłyszane z ust Kou, było mu potrzebne.

  • Chibiusa jest moją córką, Seiya-san.
  • Wiem i nigdy nie wejdę między Was. Ale… chciałbym z nią nawiązać jakąś relację, jeśli tylko będzie tego chciała…
  • To już zależy od niej. Jest uparta, ale może z czasem wpuści Cię do swojego świata.
  • Nie będziesz miał nic przeciwko?

Endymion odwrócił się w stronę Kou i uśmiechnął się lekko.

  • Wydawałoby się, że jako Król będę miał więcej do powiedzenia w tym Królestwie. Jednak, jak możesz się domyślić, ostatnie zdanie zawsze należy do Serenity, Chibiusy i ich wiernych przyjaciółek.

Mężczyźni roześmieli się, a napięta atmosfera opadła nieco. Seiya odwrócił się, by wyjść z komnaty, ale zatrzymało go ostatnie pytanie zadane przez Endymiona.

  • Nadal ją kochasz?

Seiya przymknął oczy, pod powiekami widział uśmiech Usagi, jej piękny blask…

  • Nigdy nie przestałem.
  • W takim razie walcz o nią. Serenity jest samotna i kocha Cię od lat. Zasługuje na szczęście.

Kou kiwnął głową i wyszedł z pomieszczenia. Nie pokazał Królowi, jak wpłynęła na niego ta informacja.

  • Króliczku…

Serenity drgnęła, gdy usłyszała głos ukochanego. Podniosła głowę i spojrzała w jego zmartwione oczy. Mężczyzna stał nad nią od kilku minut, widząc jej smutek i łzy. Królowa przesunęła się na ławce i gestem poprosiła go, by z nią usiadł. Czarnowłosy z chęcią przystał na tę propozycję i gdy tylko znalazł się przy kobiecie, objął ją mocno i pocałował w czubek głowy.

  • Jak Wam poszła rozmowa? – Serenity chciała, by zadane pytanie wybrzmiało lekko, jednak zdradził ją drżący głos. Seiya zaśmiał się i pokręcił głową.
  • Było lepiej, niż się spodziewałem. Ty i Endymion macie ze sobą wiele wspólnego… – Zerknął na nią i puścił jej oczko, kiedy zobaczył zdziwienie na twarzy Serenity. – Oboje macie wielkie serca, Króliczku.

Królowej ulżyło. Bała się, że będzie musiała znosić kłótnie między Endymionem a Seiyą, a w tej chwili nie mogli sobie na to pozwolić. Chibiusa była najważniejsza.

  • Wiem, że nie jesteście już razem. Król dał mi cenną radę… Dlatego chcę powiedzieć Ci prawdę.

Złotowłosa uniosła głowę i spojrzała na niego pytająco.

  • Prawdę…? – Czarnowłosy przytaknął.
  • Ja i Yuuko nigdy nie wzięliśmy ślubu. Zmieniłem zdanie tuż przed ceremonią.

Serenity zesztywniała i odsunęła się od mężczyzny. Wpatrywała się w niego, przez jej umysł przelatywały teraz setki myśli. Przymknęła oczy i zastanawiała się, jak zareagować na te wieści. Z jednej strony bolało ją, że przez tyle lat ją okłamywał. Nie tylko on, podejrzewała, że jej najbliższe przyjaciółki dobrze o tym wiedziały. Z drugiej… Jej serce przepełniła nadzieja. Nadzieja na to, że może w końcu uda im się znaleźć do siebie drogę…

Odszukała dłoń Seiyii i uścisnęła ją, wplatając swoje palce w jego. Po chwili, na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. Mężczyzna odetchnął z ulgą. Wolną dłonią pogładził jej policzek, palcami musnął rozchylone wargi. Przestał myśleć, nie dbał o to, że ktoś może ich tutaj zobaczyć… Liczyła się tylko Serenity. Przysunął się do ukochanej i zaczął ją całować, tak jak marzył o tym przez te wszystkie lata.

Minako uśmiechnęła się do siebie i ścisnęła dłoń Yatena. Patrzyli na Serenity i Seiyę, którzy w końcu mogli zacząć coś, czego pragnęli od tak dawna.

  • No wreszcie! Może teraz będzie się dało z nim wytrzymać…
  • Bo niby z Tobą to jest tak łatwo?

Yaten pokręcił głową i ze złością spojrzał na blondynkę. Jednak, gdy zobaczył wesołe iskierki tańczące w jej oczach, szybko zmiękł. Kochał tę złośliwą małpę.

  • Aino, wykończysz mnie!
  • Och, cicho. Chodź do mnie.

Srebrnowłosy przyciągnął do siebie narzeczoną i pocałował mocno. Oboje myśleli o tym samym, a ich serca przepełniało szczęście. Ich najbliżsi dostali właśnie drugą szansę na miłość.

Później tego wieczora, gdy Chibiusa – naburmuszona, głodna i zmęczona po trudnym dniu, szykowała się snu, w pokoju rozległo się pukanie. Wahała się przez chwilę czy otworzyć, ale uznała, że jest już na tyle dorosła, że powinna stawić czoła tej trudnej sytuacji.

Za drzwiami stała jej matka i wysoki, czarnowłosy mężczyzna. Seiya patrzył na nią niepewnie, zastanawiając się, jak młoda dziewczyna zareaguje na tę wizytę.

  • Chibiuso, możemy porozmawiać?

Różowowłosa kiwnęła głową i wpuściła parę do swojej komnaty. Siadła na łóżku, krzyżując ręce i nogi. Patrzyła na nich wyczekująco.

Serenity przygryzła wargę i zerknęła na Seiyę. Pierwszy raz go takiego widziała. Cała młodzieńcza pewność siebie, ta charyzma, którą emanował i przenosił ze sceny na życie prywatne, zupełnie z niego uleciały. Uśmiechnęła się delikatnie i ujęła jego dłoń.

Ten gest rozwścieczył nastolatkę. Szybko wstała z łóżka i wybiegła na taras, zatrzaskując za sobą balkonowe drzwi.

Złotowłosa westchnęła i poczuła, jak łzy napływają jej do oczu. Seiya pogładził jej policzek i pocałował go.

  • Zostań, ja z nią porozmawiam.

12 thoughts on “Beautiful mistake(s) – chapter 16

  1. Oooo, kocham to! Genialny fragment z Endymionem i Seiyą! Cudeńko!
    No i wreszcie Sere i Seiya znaleźli drogę do siebie! Wreszcie był pocałunek!
    Mina i Yaten są super razem więc cieszę się, że była o nich choć wstawka.
    Nie mogę się jednak doczekać rozmowy z Chibiusą. Jestem ciekawa, jak się potoczy!

  2. widać że landryna jest całkowicie po stronie Edka ! w jej mniemaniu jej ojciec ma prawo ułożyć sobie życie z inną ale matka już nie ! ?

  3. Jaki cudowny rozdział! Rozpłynęłam się przy scenie między Seiyą a Sere. Ciesze się, że Edek się wykazał rozsądkiem i dał Seiyi zielone światło. Mam nadzieję, że uparta Chibiusa przekona się do biologicznego ojca. Ile jeszcze w tym opku rozdziałów przewidujesz?

    • Dziękuję! Podejrzewam, że wyjdą max. dwa rozdziały (w tym epilog). Nie będę niepotrzebnie przedłużać :D Chibiusa jest w trudnej sytuacji, bo o ile sprawy między Sere, Seiyą a Endymionem się trochę wyprostowały, o tyle dla niej ta sytuacja jest bardzo trudna – całe życie myślała, że Endymion jest biologicznym ojcem, a tu nagle nie dość, że pojawił się Seiya, to jeszcze matka nie była wierna ojcu. Dużo na nią spadło w jednej chwili…

Dodaj komentarz